Kalendarz wydarzeń
Na placu obozowym odbyły się obchody 86. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej

— 1 września 1939 roku rozpoczęła się II Wojna Światowa, największy konflikt zbrojny w dziejach ludzkości. Dziś, 86 lat później, wspominamy tamten dzień i miliony ofiar, które pochłonęła wojna. To ważna data w historii. To przypomnienie jak krucha bywa wolność i jak wielką wartością jest pokój —powiedział komendant Hufca ZHP w Działdowie Marcin Król, rozpoczynając uroczystości.
— Wspominamy także bohaterów, którzy z odwagą stanęli do obrony Ojczyzny, wierząc w wolną i lepszą przyszłość — kontynuował komendant Hufca ZHP w Działdowie Marcin Kró. — „A więc wojna.” Tak 1 września 1939 roku zaczynał się specjalny komunikat radiowy, który został nagrany dwa dni wcześniej na polecenie Sztabu Generalnego Wojska Polskiego – z nadzieją, że nigdy nie przyjdzie taki moment, kiedy trzeba będzie go odtworzyć. Tragiczna w skutkach niemiecka agresja na Polskę sprawiła jednak, że niestety te nadzieje okazały się niespełnione. „A więc wojna.” Wobec tych słów żaden z Polaków nie mógł przejść obojętnie. W nich bowiem tkwił dramat tego, co miało nadejść. One budziły w świadomości naszych przodków lęk, przerażenie i strach. Ich myśli na wskroś przenikała fraza „a więc wojna” … A więc… czas niepewności. Czas, w którym totalnie zanika poczucie bezpieczeństwa. Czas, w którym śmierć zagląda prosto w twarz. Pamięć o 1 września 1939 roku w obliczu obecnych wydarzeń za naszą wschodnią granicą staje się dziś szczególnie wymowna. Wydawałoby się, perspektywa 86 lat daje nam pewność, że żyjemy w zupełnie innych czasach, w których nie padną te przejmujące słowa: „a więc wojna”. To uśpione przekonanie w okrutny sposób zweryfikowała inwazja zbrojna wojsk rosyjskich na niepodległą i suwerenną Ukrainę. Na nowo odżył strach i lęk. Na nowo odżył niepokój. Na nowo odżyło zło. Historia uczy nas, że nie wolno przyzwalać na to zło i że wobec dramatu wojny nie można przejść obojętnie. Niech to przeświadczenie będzie dla nas punktem odniesienia wobec tego, co dzieje się na Ukrainie. Niech nie ustaje nasze wsparcie i solidarność.
Podczas uroczystości odbyła się Msza Święta. Mszę Świętą Koncelebrowaną odprawili proboszczowie działdowskich parafii: ks. dziekan Stanisław Kadziński, ks. Krzysztof Rynkowski i ks. Szymon Chachulski.
— Drodzy Bracia w kapłaństwie, szanowny panie Pośle Rzeczypospolitej Polskiej, przedstawiciele władz samorządowych, samorządowcy, przedstawiciele służb mundurowych, droga młodzieży, przedstawiciele wszelkich instytucji życia społecznego, kulturalnego i naukowego, czcigodne Poczty Sztandarowe, harcerze, przedstawiciele mediów, umiłowani w Panu, Siostry i Bracia, którzy pielęgnujecie pamięć o tych, którzy oddali życie za naszą ojczyznę. Wszystkich tu zgromadzonych serdecznie witam i też pozdrawiam — powiedział podczas uroczystej Mszy Świętej ksiądz dziekan Stanisław Kadziński. — Jak słyszeliśmy w Ewangelii to, z wnętrza bowiem, z serca ludzkiego pochodzą złe myśli nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha, głupota. Całe to zło, z wnętrza pochodzi i czyni człowieka nieczystym. Siostry i Bracia, według Biblii człowiek nieczysty to nie ten, który nie umył rąk przed posiłkiem, ale ten który właśnie czyni zło. Według Biblii człowiek, który czyni zło to człowiek prawdziwie brudny, to człowiek podły. Zło, jak i dobro pochodzi z ludzkiego wnętrza, z ludzkiego serca. Wnętrze, serce ludzkie to obraz duszy nieśmiertelnej i jaka jest dusza człowieka, takie też są jego myśli, słowa i czyny. Taki jest człowiek, bo w duszy kształtuje się człowiek. W swej duszy człowiek podejmuje decyzje o tym, co myśli, co mówi i co czyni i jeśli dusza jest czysta, to także wszystko co z niej wychodzi jest czyste. A więc myśli, słowa i czyny są dobre, szlachetne, piękne. Ale jeśli dusza jest nieczysta, zdeprawowana, bo wyzuta z Boga i jego praw, to wtedy z takiej duszy wychodzą właśnie złe myśli, słowa i czyny i wtedy człowiek staje się taki, jakie są te myśli, słowa i czyny. Jeśli mamy na uwadze drodzy wojnę, bo pamięć o wojnie nas tutaj zgromadziła w tym świętym miejscu, to trzeba wiedzieć, że wojna nie przychodzi znikąd, ale przychodzi z konkretnego ludzkiego serca albo z konkretnych ludzkich serc. Każda wojna wychodzi z tej ludzkiej duszy czy z tych ludzkich dusz, których zostały wyzbyte z Boga i jego prawa. Z tych serc, które zostały zdeprawowane jakąś ideologią, czyli wymyśloną prawdą w tym celu, aby jakaś mniejszość mogła zapanować nad wszystkimi i nad wszystkim. I zwykle ten, co wszczyna wojnę jest tak zaślepiony wymyśloną przez siebie czy przez kogoś innego „prawdą”, czyli kłamstwem, że zaczyna w to kłamstwo wierzyć, że zaczyna wierzyć w to, iż to co czyni w imię tej ideologii, w imię wymyślonej „prawdy” jest dobre i pożyteczne. A tymczasem cało to zło, które z duszy takiego człowieka wychodzi, czyni go nieczystym, czyli złym, zdeprawowanym, okrutnym i jeśli duszę człowieka opanuje jakaś ideologia, a każda ideologia jest bezbożna, wyzuta z prawdy i z bożych praw, to wtedy z tej duszy zaczyna wychodzić zło, okrucieństwo, wojna i bezwzględna nienawiść do tego, co chrześcijańskie. A to dlatego, że chrześcijaństwo ze swojej natury jest przeszkodą dla każdej ideologii, dla każdego kłamstwa, dla bezbożności i dla deptania Bożych Praw, które są u podstaw godności i poszanowania życia każdego człowieka.
Drastycznym przykładem tego zjawiska była ideologia nazistowska. I chciałbym tu przywołać kilka jej znamion, mianowicie podczas zlotu norymberskiego w 1934r roku, młodociani od 10 do 18 roku życia zrzeszeni w Hitlerjugend, tak zwanej Młodzieży Hitlera śpiewała tak: „Żaden ksiądz nie wydrze z nas uczucia, że jesteśmy dziećmi Hitlera. Czcimy nie Chrystusa lecz Horsta Wessela.” Chodzi o nazistę, nazwanego przez Goebbelsa, szefa nazistowskiej propagandy męczennikiem za narodowy socjalizm i dalej ta zmanipulowana przez ideologię młodzież krzyczała: „Precz z kadzidłami i z wodą święconą. Kościół nie rozumie, co dla nas jest cenne. Ta swastyka przynosi zbawienie światu. Chcemy podążać za nią krok w krok…”
W marcu 1945 roku, w pobliżu ruin krematorium w Birkenau znaleziono aluminiową niemiecką manierkę. Wewnątrz niej został umieszczony list, pisany przez więźnia zmuszonego do pracy przy obsłudze komór gazowych i krematoriów w fabryce śmierci. I do anonimowego czytelnika, o którym wiedział, że nigdy nie zobaczy jego twarzy, ani nie usłyszy jego głosu zwracał się jak do przyjaciela tak: „Drogi znalazco, szukaj wszędzie, na każdej pędzi ziemi. Pod nią zakopano dziesiątki dokumentów, moich i innych osób, które rzucą światło na wszystko, co się tu działo. Zakopano tu także mnóstwo zębów. To my, robotnicy kommanda, specjalnie rozsialiśmy je po terenie, ile tylko było można, aby świat mógł znaleźć rzeczowe ślady po milionach wymordowanych ludzi. Sami straciliśmy już nadzieję, że możemy dożyć chwili wyzwolenia. Mimo dobrych wiadomości, jakie docierają do nas, widzimy, że świat daje barbarzyńcom możliwość zniszczenia na olbrzymią skalę i wyrwania z korzeniami ostatnich resztek żydowskiego narodu”.
Siostry i bracia, takich dramatycznych, wstrząsających świadectw z relacji tego, co wydarzyło się właśnie pomiędzy tym 1 września 1939 roku a 8 maja 1945 roku jest wiele. Do dziś żyją jeszcze naoczni świadkowie tej eksterminacji polskiego narodu, tych wywózek na przymusowe roboty do Niemiec i w głąb Sowieckiej Rosji, tych masowych aresztowań, egzekucji, tych obozów koncentracyjnych, unicestwiania tych wielu miejscowości też podczas pacyfikacji za działalność partyzantki, całkowitej zagłady Warszawy po upadku Powstania i wielu innych wydarzeń, które mocno zapisały się też w świadomości Polskiego Narodu. Dlatego po upływie tych 86 lat od wybuchu II Wojny Światowej, która rozpoczęła się napaścią hitlerowskich Niemiec i sowieckiej Rosji na Polskę znowu powracamy do tych wspomnień z przeszłości. I powstaje pytanie: „Czy nie czas o tym zapomnieć?” Jedni radzą, że trzeba z żywymi na iść naprzód. Inni tłumaczą, że nie wskrzesimy zamordowanych, ani nie wymażemy cierpień ocalałych. Pośród wielu argumentów, przemawiających za tym, aby nie zapominać o wydarzeniach II Wojny Światowej jest potrzeba przypominania światu, że ze złem nie należy paktować. Polska nie paktowała z Hitlerem. Już podczas przemówienia w Sejmie, 5 maja 1939 roku ówczesny Minister Spraw Zagranicznych Józef Beck, odrzucił upokarzające żądania Niemiec. Powiedział wówczas znamienne słowa: „Pokój jest rzeczą cenną i pożądaną. Nasza generacja, skrwawiona w wojnach, na pewno na okres pokoju zasługuje. Ale pokój, jak prawie wszystkie sprawy tego świata ma swoją cenę, wysoką, ale wymierną. My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor.” W Kampanii Wrześniowej, obrońcy Westerplatte, Helu, Węgierskiej Górki, Jordanowa, polscy żołnierze toczący tą nierówną walkę pod Mławą, Krojantami, Barakiem, Modlinem, Warszawą i wielu innych miejscach wykazali się niezwykłym hartem ducha i odwagą. Zasłużyli więc na pamięć i uznanie w oczach przyszłych pokoleń i dowiedli, że pokój jest wartością cenną, ale wolność i honor są bezcenne. Polacy przegrali Kampanię Wrześniową, ale nie splamili swojego honoru. Nigdy nie poszli na współpracę z okupantem. Oczywiście honor kosztował wiele przelanej krwi, ale ostatecznie Polska odzyskała utraconą wolność. Bohaterska postawa żołnierzy z Września 1939 roku stanowiła inspirację dla Polskiego Państwa Podziemnego, Powstańców Warszawskich, Żołnierzy Antykomunistycznego Podziemia po zakończeniu II Wojny Światowej. Niezwykle wymownie brzmią też słowa pisane z więzienia przez sanitariuszkę Inkę: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba…” Honor nie pozwolił tej młodej niespełna 18. letniej Polce na inne zachowanie, ale tego nauczyła się w domu i nie inaczej też było i tu, w Soldau. Duchowni byli traktowani z wrogością, z nienawiścią przez niemieckich oprawców. Stanowili oddzielną kategorię więźniów, odseparowanych od innych. Nieograniczona władza esesmanów prowadziła do potwornych okrucieństw. Te tortury fizyczne i moralne były udziałem choćby arcybiskupa płockiego Antoniego Juliana Nowowiejskiego i biskupa Leona Wetmańskiego oraz licznej grupy duchownych. Nad arcybiskupem Nowowiejskim znęcano się w wyjątkowo bestialski sposób. Za odmowę wyrzeczenia się wiary i podeptania Krzyża Chrystusa został brutalnie pobity, poddawano go torturom w pomieszczeniu nazywanym „oprawnią”, ale nie uległ, nie wyrzekł się wiary, nie podeptał Krzyża, nie załamał się. Został zamęczony prawdopodobnie 28 maja 1941 roku. Jego zgon, władze niemieckie długo trzymały w tajemnicy i dopiero 8 listopada 1941 roku „L’Osservatore Romano” podało krótką wiadomość o jego śmierci. Biskup Leon Wetmański, uwięziony w 1941 roku w obozie Soldau, gdzie Niemcy go zamęczyli wraz z innymi kapłanami, kiedy w lipcu i sierpniu 1941 roku zabijano więźniów pozostałych przy życiu po epidemii Tyfusu. W oficjalnym powiadomieniu, władze niemieckie podały jako datę jego zgonu 10 października 1941 rok.
Powstanie obozu miało pozwolić na zebranie w jednym miejscu ludzi, których zamierzano zamordować potajemnie. Błogosławiona Siostra Maria Teresa Kowalska – Klaryska, Kapucynka, aresztowana też z innymi siostrami 2 kwietnia 1941 roku w Przasnyszu i jeszcze tego samego dnia osadzona w obozie przejściowych w Działdowie, w obozowej celi wspólnie z siostrami odmawia modlitwę brewiarzową, różaniec święty, odprawia Drogę Krzyżową, medytuje i w ten sposób siostry próbowały przetrwać nieludzkie warunki.
Trzeba też powiedzieć, że Polacy nie paktowali także i ze Stalinem. Najwymowniejszym tego potwierdzeniem są choćby ofiary czerwonego terroru, spoczywające na wojennym cmentarzu w Katyniu, Charkowie, Miednoje, Bykowni i wielu innych miejscach na tej nieludzkiej ziemi.
Decyzja o unicestwieniu oficerów wojska polskiego, policji państwowej, straży granicznej, straży więziennej, straży ochrony kolei oraz wielu urzędników państwowych zapadła wówczas, bo ci pozostali wierni Polsce. Uzasadnienie zbrodni było krótkie: „Polacy są zdeklarowanymi nierokującymi nadziei na poprawę wrogami władzy sowieckiej.” Wierni Bogu i Ojczyźnie oddali życie, ale nie splamili honoru naszego narodu. Siostry i Bracia, gdzie więc rodzą się tak szlachetni ludzie, którzy pośród wielu wartości nad życie cenią sobie właśnie honor? W jaki sposób kształtują też swoje sumienia, aby w chwili największej próby pozostać wiernymi i nie zawieźć pokładanych w nich nadziei? Odpowiedź jest myślę jedna, przez wychowanie, bo najważniejszym miejsce kształtowania sumień i godnego zachowania jest rodzinny dom. Podobnie jak ewangeliczny siewca, który rzuca ziarno w ziemię w tej nadziei, że wyda ono plony. Tak czynią rodzice względem swoich dzieci. A więc słowem i przykładem uczą miłości Ojczyzny, którą należy kochać jak matkę i służyć jej z pełnym oddaniem.
Drodzy moi, szacunku i czci do poległych żołnierzy muszę powiedzieć, że nauczył mnie mój ojciec. Ilekroć razem odwiedzaliśmy groby naszych krewnych bliskich. To zawsze prowadził mnie do grobu żołnierzy poległych w Kampanii Wrześniowej. I myślę, że naturalnym wsparciem dla rodziny w procesie kształtowania prawych sumień jest też Kościół, bo w tej wspólnocie człowiek od najmłodszych lat uczy się, że są wartości, których należy bronić nawet za cenę życia, bo nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Tak więc, miłość drodzy żąda ofiary. A przypowieść o siewcy kończy też taka wymowna puenta, że w końcu ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa, sercem szlachetnym i dobrym zatrzymują je i wydają owoc przez swoją wytrwałość. Wytrwałości nam trzeba, przede wszystkim w zasiewie tych ewangelicznych wartości w umysły i serca dzieci, jak i młodzieży. Bowiem, musimy drodzy wychować młode pokolenie tak, aby nigdy ono nie paktowało ze złem, lecz pozostało wierne tym najwyższym wartościom, wypisanym na wojskowych sztandarach: „Bóg, Honor, Ojczyzna.” I w księdze powtórzonego prawa, słyszeliśmy dzisiaj właśnie tę zachętę Boga: „Słuchaj Izraelu praw i nakazów, które uczą was wypełniać abyście żyli.” I to przypomnienie jakże jest ważne przede wszystkim dzisiaj dla nas. I podsumowując. Zwracam się też do Was młodzieży droga. W tej liczbie w jakiej choć dziś tu jesteście obecna wraz z opiekunami, na tym uświęconym krwią więźniów niemieckiego totalitaryzmu, progu tego nowego roku szkolnego. I chcę powiedzieć, że jeśli chcecie za te dziesięć miesięcy odczuć satysfakcję z dobrze wykonanego zadania, jeśli chcecie też ucieszyć się z faktu, że dobrze wykorzystaliście dany Wam czas, to właśnie w ten trud nauki zaangażujcie się szczerze, rzetelnie, na miarę swoich oczywiście możliwości. Zaufajcie i dajcie się poprowadzić Waszym przewodnikom. Bądźcie zawsze razem też we wspólnotach klasowych. I niech ten czas roku szkolnego, który rozpoczyna się nie tylko pomoże Wam w zdobywaniu wiedzy, ale również i przybliży Was do Jezusa, do waszych rodziców, do przyjaciół. Niech Jezus, jako, właśnie ten pierwszy nauczyciel i wychowawca Wam pobłogosławi, bowiem On pragnie rozświetlić Wasze serca. I proście Go też, aby cały ten rok był naprawdę rokiem łaski, pełnym Jego światła, Jego miłości i radości, oparty na wartościach ewangelicznych i patriotycznych. By stanowione prawo przez Parlament i inne gremia wyrastało z prawa naturalnego i objawionego.
Natomiast Matkę Najświętszą też prośmy. Dziś niech nas uzdolni do naprawy naszych rodzin i środowisk, w których żyjemy. Niech pokój i dobro za naszą przyczyną, z naszym udziałem szerzą się w świecie na większą chwałę Boga i na pożytek duchowy ludzi. Niech pokój wreszcie ogarnie, zwaśnione, będące też w stanie wojny narody. Tak więc wypraszaj Maryjo ten dar pokoju, przede wszystkim dla naszej Ojczyzny, dla naszych rodzin, środowisk pracy, szkół, uczelni, dla naszych serc. I wypraszaj nam też na dziś i na jutro to Boże Światło i tę Bożą Moc, abyśmy nieustannie się nawracali i wierzyli w Ewangelię.
Apel Pamięci poprowadził komendant Hufca ZHP Działdowo Marcin Król, złożono też kwiaty i zapalono znicze w miejscach pamięci. Apel Pamięci poprowadził komendant ZHP Hufca w Działdowie Marcin Król, a uroczystość uświetniła Orkiestra Dęta, działająca przy MDK w Działdowie pod batutą Andrzeja Borowskiego.
(Na zdjęciu głównym uczestnicy uroczystych obchodów 86. rocznicy wybuchu II Wojny Światowej na placu koszarowym w Działdowie)
(Galeria zawiera 71 zdjęć, na których widać osoby przemawiające przez mikrofon, księży, moment odprawiania uroczystej Mszy Świętej, Poczty Sztandarowe, gości zgromadzonych na placu koszarowym podczas uroczystości)





![Zaglądamy do Działdowa [film] Baner reklamowy zostań filmu zaglądamy do Działdowa](https://www.dzialdowo.pl/wp-content/uploads/2018/10/zagladamy-do-działdowa.png)























