Kalendarz wydarzeń
KARTKA Z KALENDARZA. 9 maja 1965 r. Odsłonięcie pomnika Ofiar Hitleryzmu na Górze Komornickiej

Ofiary niemieckich zbrodni, zamordowane i pochowane w Lesie Komornickim, zostały uhonorowane ekspresyjnym Pomnikiem Upamiętniającym Ofiary Niemieckich Zbrodni, autorstwa Ryszarda Wachowskiego, olsztyńskiego rzeźbiarza.
Pomnik znajduje się w pobliżu wsi Komorniki, a uroczystość jego odsłonięcia miała miejsce 9 maja 1965 roku. Wydarzenie to było połączone z wielką manifestacją pod hasłem „Nigdy więcej wojny, nigdy więcej faszyzmu”. Ryszard Wachowski jest również autorem pomnika upamiętniającego obóz zagłady, który został odsłonięty w styczniu 1965 roku i znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Grunwaldzkiej i Chopina.
Liczba zamordowanych i pochowanych więźniów niemieckiego obozu Soldau, znajdującego się około 4 km od Działdowa w Lesie Komornickim (Góra Komornicka), wynosi około 10 000 osób. Świadek Piotr Judycki, zeznający przed Okręgową Komisją Badań Zbrodni Niemieckich w Warszawie 17 września 1947 roku, relacjonował:
„Mieszkałem niedaleko lasku komornickiego. W czasie od 1941 roku do 1942 roku w lesie komornickim odbyły się często egzekucje więźniów. Mieszkając w pobliżu, słyszałem strzały z karabinów maszynowych. Słyszałem również, jak auta zajeżdżały do lasku komornickiego. Ludzi przywożono często do lasku w Komornikach, prawie co drugi dzień. Przywożono ludzi z rana, około godziny 10:00, a strzały słyszałem pod wieczór. Samochodów zaś ani świeżych mogił nie widziałem, gdyż bałem się w okresie okupacji udać do lasu. Słyszałem z lasku komornickiego głosy więźniów, którzy błagali Niemców, aby wypuścili ich (wszyscy byli nadzy) i aby ich nie zabijali. Były to głosy dzieci, kobiet i mężczyzn”.
Podobne zeznania złożyła Klara Weronika Krajewska, świadek, która widziała te groby:
„Prawie każdego dnia z lasku Komorniki we wsi Komorniki słychać było odgłosy strzałów. Pod koniec okupacji niemieckiej (daty nie pamiętam), prawie co drugi dzień samochód z obozu w Działdowie przywoził zwłoki do lasu, gdzie je zakopywano”.
Andrzej Rutecki