Działdowo.pl | Internetowy serwis informacyjny miasta Działdowa

Niedziela, 17.08.2025r.

Imieniny: Zanny, Mirona, Jacka

Powrót powrót

Hans Krause – najokrutniejszy komendant KL Soldau

Hans Krause - najokrutniejszy komendant KL Soldau

W drugiej połowie lipca 1941 w obozie KL Soldau wybuchła epidemia tyfusu. Komendantem obozu był wówczas znany z przerażającego okrucieństwa Hans Krause.

W obozie Soldau Krause był komendantem od 2 lutego 1940 roku do 29 września 1941 roku. Został odwołany z kierowania obozem za maltretowanie i samowolne rozstrzeliwanie więźniów oraz za niedopatrzenia sanitarne, które doprowadziły do wybuchu epidemii tyfusu. Podczas jego „rządów” w obozie Soldau został zamordowany jeden oficer wojska polskiego, konsul Jałowiecki, attache konsularny Witold Winiarski, prezydent Płocka Stanisław Wasiak, płoccy biskupi Nowowiejski i Wetmański, i wiele tysięcy Polaków i Żydów, których z imienia i nazwiska nie znamy.

Warunki w obozie za czasów Krausego były fatalne. Panujący głód, brak możliwości dbania o elementarne zasady higieny, a przez to wszawica, tyfus i inne choroby zbierały tam obfite żniwo śmierci. „W obozie więźniowie siedzieli w celach z wyprostowanymi nogami, oparci o ścianę z rękoma złożonymi na nogach. Wokół ścian leżała odrobina słomy, właściwie już prawie zaśmieconej – wspominał więzień Witold Rogowski – te śmieci, na których w dzień siedzieliśmy, brało się pod wystające kości biodrowe i przytuleni do siebie staraliśmy się usnąć, aby, choć we śnie, zapomnieć o tym dnie nędzy, w jaką nas wtrącono. Głód był okropny. Chleba nie dostawało się w kawałku, tylko spleśniałe okruchy wydawane z płachty namiotowej na dłoń”. Według wielu świadków w obozie „panowały niewiarygodne warunki pod każdym względem”. Więźniowie stali godzinami na podwórzu – częściowo na słońcu, z oczami skierowanymi w górę, z podniesionymi rękami. Przy przyjmowaniu do obozu więźniom odbierano kosztowności, pieniądze, biżuterię: „pierścionki zdzierano z palców”. Po dokonaniu „przyjęcia” do obozu każdy z więźniów dostawał od 15 do 25 uderzeń bykowcem – był to jeden z wielu „środków wychowawczych”. Kobiety musiały podnosić spódnice – przy czym skóra często była porozrywana. Poranionych w ten sposób więźniów nie opatrywał lekarz. Do spania służyła jedynie słoma rozsypana, którą w dzień zmiatano i używano do siedzenia. W obozie nie było możliwości mycia się, gdyż był zakaz używania bieżącej wody. Skutkiem czego było zawszenie i zabrudzeni więźniów nie do opisania. Nawet na wolnym powietrzu czuć było smród. W izbach dla chorych nie można było wytrzymać z powodu unoszącego się odoru. Jedzenie dla więźniów nie było wystarczające. Misek i łyżek było za mało, a więźniów zaganiano biegiem po zupę. Często zupa się wylewała, a miski nie były myte. Jak podają więźniowie, „największym utrapieniem był brak wody. Byli ludzie, którzy bez kropli wody wysiedzieli tam po kilka tygodni. O myciu się nie było w ogóle mowy. Rano kawa – pół menażki na dwóch. W tej kawie płukano zęby. Do kawy był razowy chleb, w południe zupa – czasem z kostką lub strzępem mięsa. Menażki nigdy nie były myte, ani nawet nie płukane. Wieczorem znów kawa lub zupa”.

Komendant Hans Krause był nieobliczalny i brutalny w swoich działaniach – jak zeznał jeden z więźniów Soldau, był istotą przypominającą zwierzę. Jeden ze świadków wspominał po wojnie, że Krause był dla Polaków ludożercą. Często bił i rozstrzeliwał więźniów. Jan Subtelny zeznał: „Krause kilkukrotnie mnie pobił, aż do krwi. Do tej pory mam widoczne blizny”.

Egzekucje w obozie Soldau były dokonywane na podstawie wyroków sądu doraźnego. Wyroki śmierci tego „sądu” były wykonywane zaraz po posiedzeniu na terenie obozu. Rozpatrzenie sprawy jednej osoby zajmowało jedynie od 1 do 2 minut, a podczas posiedzenia sądzono od kilkudziesięciu do kilkuset osób. W rozporządzeniu określono jako jedyny wymiar kary: karę śmierci.

Egzekucje wykonywała mała Komenda w obecności mojej i Krausego – zeznawał dr Schlegel – zdarzało się że przy zasypywaniu grobów, że tu i tam jakaś osoba dawała, jak gdyby znak, względnie odruch życia. W tych niewielu wypadkach SS-Hauptsturmführer Krause lub ja dawaliśmy strzał łaski, jak to bywa zwykle przy wykonywaniu wyroków sądów doraźnych, przy których bywałem obecny”.

Niemiecki zbrodniarz nigdy nie został osądzony. Prawdopodobnie popełnił samobójstwo w Oslo w maju 1945 r. na wieść o kapitulacji Niemiec.

Andrzej Rutecki, Stowarzyszenie „Pamięć i Tożsamość”

(Na zdjęciu głównym okrutny niemiecki zbrodniarz Hans Krause)  

Dodał: mcz

Poprzedni artykuł Następny artykuł

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close