Działdowo.pl | Internetowy serwis informacyjny miasta Działdowa

Środa, 31.12.2025r.

Imieniny: Sylwestra, Melanii, Mariusza

Powrót powrót

Biskup Leon Wetmański – męczennik za wiarę 

Andrzej Rutecki podczas prelekcji na temat błogosławionego Biskupa Leona Wetmańskiego w Muzeum Pogranicza w Działdowie

Przesłanie świętych i błogosławionych to inspiracja do życia, wzorowana na ich postawach, oddaniu Bogu i bliźniemu, wierności w obliczu trudności. Ich życie jest przypomnieniem, że nawet w najtrudniejszych warunkach można pozostać wiernym swoim zasadom. Są oni postrzegani jako przewodnicy duchowi i stanowią dla wielu ważną życiową inspirację.

W środę 3 grudnia w zamkowej kaplicy, odbyła się prezentacja nowej książki Andrzeja Ruteckiego, wiceprezesa Stowarzyszenia Odnowy Chrześcijańskiej „Pamięć i Tożsamość” w Działdowie. Publikacja zatytułowana „Biskup Leon Wetmański. Tyś doskonalił nam serca” opowiada o życiu i działalności duszpasterskiej wspomnianego duchownego, który w okresie II wojny światowej został osadzony w niemieckim obozie Soldau, gdzie, według najbardziej prawdopodobniej wersji, zmarł 10 października 1941 r. Podczas spotkania, Andrzej Rutecki przedstawił najważniejsze wydarzenia z życiorysu duchownego. Ponadto, wygłosił prelekcję dotyczącą akt płockiego gestapo, na łamach których podejmowano temat działalności biskupa Leona Wetmańskiego.

Biskup sufragan Leon Wetmański charakteryzował się dużą dyscypliną wewnętrzną oraz odruchami miłosierdzia i współczucia w relacjach międzyludzkich. Posiadał także odwagę cywilną. W swoim życiu kierował się teologią miłosierdzia, która stała się częścią jego istnienia, nigdy mu nie została odebrana, nawet w niemieckim obozie Soldau. Słusznie stwierdziła ksiądz Marina Ofiara „Biskup Leon oddał swe życie za prześladowców. To wieka Postać. Kto się na to decyduje? Jak to czasami drobne sprawy trudno przebaczyć. A On przebacza i oddaje swoje życie za prześladowców. Jest to heroizm wiary, to jest świętość”. Działalność Leona Wetmańskiego koncentrowała się na pracy charytatywnej, rekolekcyjnej i misyjnej. Spełniał wszelkie obowiązki związane z posługą kapłańską oraz rolą wikariusza generalnego w Kurii Diecezjalnej, poświęcając wiele czasu na przygotowanie i wygłaszanie rekolekcji, do których podchodził z wielkim zaangażowaniem. Należał do najbardziej wszechstronnych rekolekcjonistów Polski międzywojennej. Był wielkim ascetą i siewcą ziarna Bożego.

Przyszły Kapłan, Biskup i Męczennik urodził się 10 kwietnia 1886 roku w Żurominie. Został ochrzczony 18 kwietnia 1886 roku w parafii w Lubowidzu. 7 września 1906 roku Leon wstąpił do Seminarium Duchownego w Płocku. Cały pobyt w seminarium był dla kleryka Wetmańskiego bardzo pracowity. Został on również zauważony przez Biskupa Nowowiejskiego podczas pierwszej rocznicy prekonizacji pasterza płockiego, kiedy to 13 czerwca 1909 roku wygłosił referat „O czasie według Św. Augustyna”. Ks. Wetmański jako, że był zdolny i pracowity, na wniosek księży profesorów został wysłany przez Biskupa Płockiego na dalsze studia teologiczne do Cesarskiej Rzymskokatolickiej Akademii Duchownej w Petersburgu. Uzyskał tytuł magistra świętej teologii na podstawie pracy psychologii religii Williama Jamesa napisanej pod kierunkiem ks. prof. Adama Szymańskiego. Kiedy wybuchła I wojna światowa, ks. Leon musiał pozostać w Perersburgu. Tam udzielał się duszpastersko i społecznie. Pomagał najsłabszym i ubogim, uzyskane stypendia mszalne rozdawał potrzebującym, podobnie czynił z jedzeniem, przekazywał je głodnym i biednym. Ks. Leon założył tez ochronkę dla ok. 500 polskich sierot.
Ówczesny biskup Jan Cieplak, administrator Archidiecezji Mohylewskiej, mianował go profesorem homiletyki i ojcem duchownym w tamtejszym seminarium. W 1928 roku ks. Wetmański po zdobyciu pierwszych życiowych doświadczeń powrócił do Polski. Będąc już w Płocku, ks. Leon 7 września otrzymał do Biskupa Nowowiejskiego nominację na profesora ascetyki i mistyki oraz ojca duchownego w płockim seminarium. Ksiądz Wetmański podjął się również porządkowania i katalogowania zbiorów Biblioteki Seminaryjnej oraz Archiwum Diecezjalnego w Płocku. Posługę ojca duchownego ks. Leon pełnił do chwili objęcia przez niego sakry biskupiej czyli przez okres 10 lat. Oprócz ćwiczeń duchowych dla księży, kleryków i uczniów Niższego Seminarium prowadził także rekolekcje dla świeckich w Katedrze Płockiej oraz parafiach diecezji. Przemierzył niemal całą Polskę z naukami rekolekcyjnymi dla sióstr z najrozmaitszych zgromadzeń zakonnych. Ojciec Leon w 1922 roku z poparciem Biskupa Nowowiejskiego zorganizował krucjatę modlitw za Ojczyznę czyli codzienną Mszę Świętą.

Dziesięcioletnia posługa ojca duchownego, wykładowcy i wychowawcy, troska o sieroty i ubogich została dostrzeżona przez Antoniego Juliana Nowowiejskiego, który poprosił Stolicę Apostolską o nominacje ks. Wetmańskiego na Biskupa pomocniczego w Diecezji Płockiej. Nominacja księdza Leona Wetmańskiego została ogłoszona przez papieża Piusa XI 19 grudnia 1927 roku. Od momentu konsekracji przejął wiele obowiązków od Arcybiskupa Nowowiejskiego, gdyż Senior episkopatu dostrzegł w swoim sufraganie osobę młodszą, sprawniejszą, dobrze wykształconą. Abp Nowowiejski znając dobrze ludzie charaktery, powierzył Biskupowi Wetmańskiemu rząd dusz. Bisku Leon był pasterzem niezwykłej aktywności. Większą część swojego kapłańskiego życia poświęcił pomocy najuboższym, zagubionym, uzależnionym. Biskup Wetmański wielokrotnie w dość jasny sposób mówił o zbliżającej się męczeńskiej śmierci.

10 listopada 1939 roku, przez świętem Niepodległości, Niemcy obawiając się licznych manifestacji i rozruchów ze strony Polaków, aresztowali sporą grupę mieszkańców Płocka, a wśród nich liczne duchowieństwo. Wśród uwięzionych był też biskup Leon Wetmański. W styczniu 1940 roku Niemcy zajęli gmach Kurii Diecezjalnej, Muzeum Diecezjalnego oraz pomieszczenia dawnego zamku i opactwa w Płocku. Pismo z 20 lutego 1940 roku skierowane do szefa placówki SS w Ciechanowie przez volksdeutschów płockich z pastorem Adolfem Schendelem na czele szkalowało duszpasterzy. Fałszywe zeznania spisał i przesłał do gestapo w Płocku Herman Bucholz, kierownik banku niemieckiego w Płocku, przypisując biskupem płockim, że są niezwykle niebezpieczni politycznie.

23 lutego 1940 roku Niemcy zajęli sufragankę bp. Wetmańskiego oraz całe wyposażenie. Wypędzony z własnego domu zamieszkał razem z abp. Nowowiejskim w pałacu biskupim. 28 lutego biskupi płoccy wraz z innymi księżmi zostali przewiezieni do Słupna. Okres pobytu ks. Biskupa Leona Wetmańskiego w Słupnie to okres intensywnej, różnorodnej pracy m.in. zajął się on porządkowaniem tamtejszego cmentarza. 17 lutego 1941 roku ks. Caban przywiózł wiadomość o tym, że Niemcy wywożą ludność Płocka w tym księży do Działdowa. Podczas internowania w Słupnie obaj Biskupi przygotowywali się do przyjęcia Kielicha Chrystusowego. Z zachowanych listów i świadectw można stwierdzić, że cały okres internowania przeżyli jako świadome przygotowanie się do męczeństwa. Na kilka dni przed aresztowaniem i wywiezieniem internowanych władze niemieckie dokonały szczegółowego spisu wszystkich mieszkańców szkoły oraz plebanii w Słupnie.

W nocy z 6 na 7 marca 1941 roku w pierwszy piątek miesiąca już dobrze po północy wtargnęło do szkoły dwóch żandarmów i młody kolonista niemiecki z okolicy. Dal 10 minut czasu na ubranie się. Kolonista wpadł do mieszkania Biskupa Wetmańskiego bił go kijem po plecach i po głowie. Miał więc Biskup już w Słupnie przedsmak tego, co go może spotkać w obozie. W Płocku biskupów i księży umieszczono w piwnicach magistratu. W sobotę 8 marca o godz. szóstej rano całą grupę załadowano do ciężarówek. Biskupa Leona Wetmańskiego zaraz po przywiezieniu do obozu w Działdowie pozbawiono rzeczy osobistych i kazano mu wypisany numer na kawałku płótna przyszyć do sutanny. Księży rozmieszczono w dwóch izbach nr 12 i 13 na parterze od strony południowej, z widokiem na mur, druty i wartownika. Na drzwiach znajdował się napis w języku niemieckim „pfaffen” czyli klechy oraz liczba więźniów 58. Biskupi byli ściśle izolowani od innych osadzonych.

Niemiecki obóz eksterminacyjny o cechach obozu koncentracyjnego Soldau był miejscem niszczenia polskich elit politycznych, polskiej inteligencji w tym polskiego duchowieństwa. Utworzenie tego obozu miało na celu nie tylko skoncentrowanie w jednym miejscu osób przeznaczonych do zamordowania, ale także umożliwienie przeprowadzenia egzekucji w ustronnych lokalizacjach, w sposób niewidoczny dla osób postronnych. Na placu obozowym więźniowie często widzieli, jak hitlerowcy znęcali się nad duchownymi, w szczególny sposób nad Biskupami z Płocka. Jak podają świadkowie księża byli bici do krwi przez esesmanów, byli w grupie chorych na tyfus przeznaczonych do likwidacji. W tej grupie duchownych znalazł się również męczennik wiary – Biskup Leon Wetmański.

Co do ostatnich chwil życia biskupa Leona istnieje wiele niejasności, hipotez oraz liczne powojenne zeznania świadków i więźniów obozu Soldau. Karta zgonu wystawiona przez lekarza obozowego podaje datę śmierci 10 października 1941 roku. W zasobach Archiwum IPN zachował się list Adama Wetmańskiego, ojca biskupa Leona, skierowany do H. Himmlera. Adam Wetmański prosi o informację na temat aktualnego miejsca przebywania swojego syna, ponieważ chciałby mu wysłać paczkę albo pieniądze. List został wysłany 10 października 1941 roku, co zbiegło się z prawdopodobną datą śmierci Biskupa. Jednak nie otrzymał ona żadnej odpowiedzi. Poinformowano tylko ustnie Wacława Wetmańskiego, brata Biskupa o zgonie Leona Wetmańskiego w Działdowie.

Z zachowanych dokumentach IPN odnajdujemy notatkę gestapo z dnia 2 września 1941 roku, w której podany jest powód aresztowania Biskupa Wetmańskiego. „W trakcie ewakuacji w marcu 1941 roku aresztowano wspomnianą osobę, która została wywieziona do Generalnego Gubernatorstwa w powiecie ciechanowskim. Ze względu na swoje wykształcenie i zajmowane stanowisko, osoba ta należy do polskiej inteligencji. Można się spodziewać, że po uwolnieniu natychmiast zaangażuje się działalność szkodliwą dla Rzeszy Niemieckiej, wykorzystując słowo i pismo, oraz wyraźnie ożywi ducha oporu wśród ludności polskiej. Jako duchowny wywierał wpływ na społeczność, narażając tym samym interesy oraz istnienie narodu i państwa na niebezpieczeństwo”.

W dokumentacji obozowej znajduje się karta zgonu oraz pismo o zgonie Biskupa Wetmańskiego, wystawione przez lekarza SS S. Schweli i przesłane do placówki gestapo w Ciechanowie. Niemiecki dokument zawiera sfabrykowaną przyczynę śmierci Biskupa Płockiego. Przyczyna śmierci: katar jelit u osoby słabej fizycznie. Niemcy nigdy nie wpisywali prawdziwej przyczyny śmierci w kartę zgonu. Biskup został zagazowany na samochodzie w drodze do Białut lub rozstrzelany w tamtejszych lasach. Prochy doczesnych szczątków obu Biskupów płockich na zawsze pozostaną złączone z działdowską ziemią.

(Na zdjęciu głównym Andrzej Rutecki podczas prelekcji na temat błogosławionego Biskupa Leona Wetmańskiego w Muzeum Pogranicza w Działdowie)

(Galeria zawiera 11 zdjęć, na których widać osoby przemawiające przez mikrofon, oraz gromadzoną publiczność, pamiątkowe fotografie z wydarzenia)

Dodał: Karol Wrombel Zdjęcia: Małgorzata Czerwińska

Poprzedni artykuł Następny artykuł

Kontynuując przeglądanie strony, wyrażasz zgodę na używanie przez nas plików cookies. więcej informacji

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close